Zastanawialiście się kiedykolwiek jakie koszty może wygenerować aplikacja mobilna. I nie mam tu na myśli kosztów wytworzenia… Generalnie słyszy się, że jakaś aplikacja odniosła sukces, jeśli jest ściągana przez olbrzymią liczbę użytkowników. Natomiast mało kto wspomina o drugiej stronie medalu. Podobnie jest z Pokémon Go.
Zacznijmy od pozytywów. Ilość ściągnięć tylko w Google Play wynosi pomiędzy 100 mln a 500 mln. Samych ocen aplikacji jest natomiast ponad 9,7 mln. I pewnie jeszcze rośnie. Koszt wytworzenia tej gry szacuje się w granicach 1 mln USD.
Gra sama w sobie nie jest zbytnio skomplikowana, ale pobiła wszelkie rekordy. Jest to gra:
- o największej ilości ściągnięć w pierwszym tygodniu w Apple Store,
- która najszybciej osiągnęła 50 mln ściągnięć w Google Play,
- zarobiła 500 mln USD – zaledwie w 60 dni,
- która najszybciej osiągnęła przychód 1 mld USD – zaledwie w pół roku,
- dzienny przychód wynosi w granicach od 1,5 mln do 2,5 mln USD,
- przychód z zakupów w aplikacji w 2016 r. wyniósł 58,2 mld USD, a 2017 r. ma wynieść 76,5 mld USD.
W porównaniu do innych rekordzistów wynik jest naprawdę bardzo imponujący:
Statystyki są naprawdę super. Życzyłbym każdemu twórcy aplikacji choć ułamka tego sukcesu.
Co więcej, w przypadku Pokémon Go pojawiły się nowe sposoby marketingu. Restauracje, kawiarnie i innego rodzaju punkty usługowe zaczęły nęcić pokémony, aby pojawiały się w ich lokalach. Miało to zachęcić graczy do pojawia się w tych miejscach.
Ale…. Medal ma dwie strony. Prawie nigdy nie są podawane statystyki dotyczące kosztów ponoszonych przez społeczeństwo w przypadku używania tego typu aplikacji. I nie mam na myśli tylko kosztów tak prozaicznych jak energia, ale również bardziej poważane. Zastanówcie się, ile razy widzieliście kogoś, kto szedł po mieście i łapał pokémony z nosem wpatrzonym w komórkę. I to nie dotyczy tylko pieszych. Podobne obrazki można było spotkać w również w przypadku kierowców. Pomijam również zadeptane trawniki, zniszczoną infrastrukturę przez ludzi goniących za pokémonami.
Dwóch badaczy Mara Faccio oraz John McConnell podjęło próbę oszacowania tych kosztów. W tym celu przeanalizowali wypadki, które wydarzyły się w hrabstwie Tippecanoe w Stanach. Z ich badań wynikło, że w okresie 148 dni po premierze gry wydarzyło się 286 dodatkowych wypadków w porównaniu do wcześniejszego okresu. Z tej liczby 134 wypadki były najprawdopodobniej powiązane z graniem w Pokémon Go. Naukowcy spróbowali na podstawie tych danych oszacować wartość kosztów oraz utraconych korzyści wynikłych z tej sytuacji. I oprócz uszkodzenia mienia mam również na myśli koszty leczenia obrażeń oraz koszty tego co najciężej oszacować – koszty śmierci dwóch osób. Dla samego hrabstwa wartość ta została oszacowana na poziomie pomiędzy 5,2 mln USD a 25,5 mln USD. Natomiast w momencie przeniesienia jej na całe Stany koszt ten wzrósł do poziomu 2 mld USD – 7 mld USD. A są to tylko same Stany i koszt dotyczy tylko pierwszych 148 dni po premierze.
Zastanówcie się jaki koszt będzie dla całego świata?
Czy naprawdę warto?
Zostaw komentarz